9 kwietnia 2013

#14 Niall

 Dodałam - niemożliwe! Nie jest do końca do pracowane, pisane dawno i wogóle chyba mi nie wyszło do końca! Ale cóż stwierdziłam że muszę coś dodać!
__________________________________________________
Siedziałam sobie przy biurku suchając muzyki i odrabiając jakieś zadanie z matematyki. Nagle usłyszałam pukanie i automatycznie zdjęłam słuchawki.
-Proszę-rzekłam
To byli moi rodzice. Weszli do mojego pokoju i usiedli obok na łóżku.
-Musimy z tobą porozmawiać!-rzekł oschle tata
-Tak słucham was - odrzekłam
-Więc nie wiem jak ci to powiedzieć... i -jąkała się mama
-No wydusisz to z siebie?-spytałam
-Masz raka!-wydusił z siebie tata
-Żartujecie sobie?-zapytałam z niedowierzaniem
-Nie kochanie-powiedziała mama i zaczęła płakać
Podeszłam do niej i ją przytuliłam.
-Wszystko będzie dobrze!-pocieszałam
-Nie nie będzie zostało Ci kilka miesięcy życia!
Gdy to usłyszałam doznałam szoku. Gdy się uspokoiłam spytałam:
-Co? Jak to? Długo wiedzieliście?
-Nie dowiedzieliśmy się nie dawno, przykro mi córciu-powiedział tato i przytulił się do mnie i do mamy
Nie mogłam uwierzyć w to co się właśnie wydarzyło. To jakiś koszmar i za chwilę się obudzę! Niestety to nie był sen! Następnego dnia poszłam do szkoły jakby nic się nie stało.
Opowiedziałam o wszystkim mojej przyjaciółce i paru innym. Nie mogły w to uwierzyć. Płakały. Za parę dni mam jechać do hospicjum. I tam już być do końca moich dni.
Następne w dni szkole były jak pożegnanie.
*Kilka dni później
Więc jestem w drodze do ośrodka. To straszne że już za parę tygodni mnie już nie będzie na tym świecie. Nie rozumiem tego dlaczego zamiast ostatnie chwile spędzić z najbliższymi to ja będę siedzieć w ośrodku. No ale jak tam musi być. Pielęgniarka przywitała mnie i rodziców po czym zaprowadziła do pokoju. Ten ośrodek nie wyglądał na taki w którym ludzie umierają wręcz przeciwnie! Porozmawiałam jeszcze chwilę z rodzicami po czym musieli już iść. Mnie nie chciało się jeszcze spać więc postanowiłam sobie pochodzić po korytarzu. Ledwo co wyszłam z pokoju gdy zaczępiła mnie jakaś dziewczyna.
-Hej jestem Perrie a ty?
-T.I. - uśmiechnęłam się lekko
-Jesteś tu nowa?
-Tak.
-Więc jeśli chcesz to oprowadzę cię po ośrodku pokażę co i jak zapoznam cię ze wszystkimi
-Nie dziękuje-nie miałam ochoty na żadne zwiedzanie, jedyne o czym myślałam to o tym że umrę
-Co ty taka jakaś nie w humorze
-Dziwi cię to?! Niedługo umrę!
-Słuchaj mnie uważnie! Nie wolno się nigdy poddawać a ty co już się poddałaś! Wiesz co zastanów się nad sobą! Nie możesz odpychać każdego!
-Ale...-nie dokończyłam bo dziewczyna odeszła
Wróciłam do pokoju siadłam na parapecie i rozmyślałam.
Może ona ma rację, może nie powinnam się poddawać. Przecież ja nie jestem taka  ja zawsze walczyłam. Gdy upadłam, wstawałam z podniesioną głową i szłam dalej. A teraz od tak się poddaje. Ma rację! Powinnam ją przeprosić nie powinnam była jej tak potraktować, ona chciała być tylko miła! Pójdę i ją przeprosze. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Znalazłam ją dość szybko. Siedziała na parapecie w korytarzu. Podeszłam do niej bliżej.
-Przepraszam!-powiedziałam
-Nie masz za co! Ja cię dobrze rozumiem, sama taka byłam jak się dowiedziałam o chorobie to byłam pewna że umrę i zwątpiłam we wszystko i wszystkich. Lecz poznałam chłopaka który mi uświadomił że nigdy ale to nigdy nie wolno się poddawać!
-I ma rację! Jeśli propozycja nadal aktualna to...
-Jasne! Chodźmy!
Perrie jest naprawdę świetną i mądrą dziewczyną! Nie spodziewałam się że tak dobrze będę się z nią dogadywała. Oprowadziła mnie po prawie całym ośrodku. I zapoznała tak mi się wydaje że ze wszystkimi. Okazało się że mieszkamy na przeciwko siebie. Gdy już miałyśmy się rozstawać do Perrie zadzwonił telefon.
-Zaczekaj chwileczkę okej!-machnęła ręką
Machnęłam głową na zgodę. Per odeszła parę metrów ode mnie. Po dłuższej chwili wróciła.
-Miałabyś ochotę poznać mojego chłopaka, za chwilę przyjdzie!
-No nie wiem, pewnie chcecie zostać sami!
-E no coś ty, wpadną jeszcze moi przyjaciele
-No to dobra
-Więc teraz zapraszam cię do mnie poczekamy na nich ok
-Ok
Poszłyśmy do niej i rozmawiałyśmy o nas o chorobie. Dowiedziałam się że Per dowiedziała się o raku pare lat temu. I ciągle walczy jak na razie jej się to udaje! Naszą rozmowe przerwało pukanie do drzwi.
Blondynka podbiegła do drzwi i otworzyła, w drzwiach jak się domyślam z jej opowieści stoi Zayn! Trzymał on piękny bukiet czerwonych róż. To było piękne, taki chłopak to skarb. Gdy już skończyli swoje czułości Perrie wpuściła Zayn'a do środka.
-Więc to jest Zayn a to jest T.I.
Zayn przywitał się ze mną i usiadł koło mnie.
-A gdzie reszta?-spytała Per
-A zaraz przyjdą!-uśmiechnął się chłopak
Zaczęliśmy rozmawiać, Zayn był naprawdę fajny. Nagle do pokoju jak do obory wpadli jak się domyślam reszta przyjaciół Perrie.
-Boże chłopcy nie umiecie wejść po ludzku!-krzykneła jak się domyślam z opowieści Perrie Danielle
Chłopcy spojrzeli na nią i wywrócili oczami. Wyglądało to przekomicznie.
-No więc poznajcie moją koleżankę!-odparła Per
-T.I. to jest Danielle,Eleanor, Harry, Louis, Liam i Niall którego nie ma!
-A zaraz przyjdzie poszedł na stołówkę!
-Oczywiście-rzekł Louis wszyscy się zaśmiali
-No więc poznajcie T.I.!
-Siemka :D - powiedział witając się ze mną Harry
Następnie El, Dan, Zayn i Liam.
Zaczęli rozmawiać, było bardzo miło. Czułam sie bardzo swobodnie w tym towarzystwie co było dziwne bo co dopiero ich poznałam. Louis nie no on jest świetny. Oni traktowali mnie jak swoją dobrą przyjaciółkę. Nagle do pokoju wszedł Niall.
-Siemka wróciłem!
-No wreście myślałem że utknąłeś!
-haha bardzo śmieszne!
Wszyscy zaczęli się śmiać. Ja też ponieważ jak mi opowiedzieli ile on je! To WOW!
Udawał obrażonego ale po chwili sam zaczął się śmiać. Rozglądał się po pokoju gdy jego wzrok padł na mnie.
-A no właśnie poznaj T.I.!-krzyknął Harry
Podszedł do mnie i podał ręke po czym promiennie się uśmiechnął. Podałam mu rękę
-Jestem Niall!
W brzuchu miałam motylki. Nigdy czegoś takiego nie czułam. To było nie samowite. Patrzyłam mu się w oczy a świat dookoła jakby stanął.
Niall puścił moją dłoń i usiadł na przeciwko mnie. Wszyscy rozmawiali a ja zerkałam na niego, czasami mnie przyłapał jak na niego spoglądałam ale on też co chwilę na mnie spoglądał. Słuchałam rozmowy reszty i śmiałam się, czasami udzielałam się. Gdy nagle chciałam zerknąć na Nialla, a on akurat zrobił to samo i nasze oczy powtórnie się spotkały. Świat dla mnie znów stanął. Patrzyliśmy sobie w oczy i nie mogliśmy się oderwać!
-Halo! Ziemia!-krzyknęła Perrie
Oderwałam się od oczu Nialla i spojrzałam na osobe która krzyczała mi do ucha.
-No co?-spytałam
-Zakochana!
-Co?
-No właśnie Niall! Co?-spytał Louis
Wszystkie oczy skierowane na mnie skierowały się na Niall'a.
-Ale o co chodzi?
-Nie udawaj!
Od tak spojrzałam na zegarek i ujrzałam dobrze po 22.
-Kurczę muszę iść!
-Ale cooo tak szybko-zajęczeli
-Przecież dopiero...o żesz my też musimy się zbierać!-rzekł zaskoczony Liam
Wszyscy się pożegnaliśmy i rozstaliśmy się. Niall dał mi jakąś karteczkę.  Poszłam do pokoju. Ledwo co się położyłam na łóżku gdy bez pukania wpadła do pokoju Perrie. Zaczęła wypytywać o Niall'a. Stwierdziła że ja i Nialler jesteśmy dla siebie stworzeni, że Niall zostanie moim mężem oraz że będziemy mieć trójkę dzieci. Ale Ona ma bujną wyobraźnię! Więc gdy już dowiedziała się prawie wszystkiego wyszła. Przypomniałam sobie o kartce którą dał mi Niall, jak się spodziewałam to jego numer. Chwilę się zastanawiałam czy zadzwonić i wogóle ale w końcu się zdecydowałam. Pierwszy sygnał, drugi...
-Słucham-usłyszałam
-To ja T.I. dałeś mi swój numer. Pamiętasz?
-Jasne, czekałem aż zadzwonisz!
OMG *.* Czekał aż zadzwonie!
Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym, nie spodziewałam się że tak dobrze będzie mi się z nim gadać. Niall to świetny chłopak! Coś czuję że się w nim zakochałam! Wszyscy łącznie z Niallerem przychodzili w odwiedziny do Per i do mnie. Naprawdę się z nimi zaprzyjaźniłam. Oczywiście w odwiedziny wpadały również moje kumpele, które również ich polubiły. Zawsze po powrocie do domu Niall dzwonił do mnie. Potrafiliśmy gadać godzinami.
*Parę dni później
Siedzieliśmy wszyscy jak zwykle u Perrie i rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Gdy nagle wszyscy po kolei zaczęli wychodzić. Najpier Danielle z Liamem, później Zayn z Perrie, Harry oraz El z Lou! I takim oto sposobem zostałam sama z Niall'em.
-Wszyscy nagle musieli gdzieś iść! O co chodzi?-spojrzałam na Niall'a
-Nie mam pojęcia!
-Ta jasne
-No poprosiłem ich o to, bo chciałem z tobą porozmawiać-uśmiechnął się niewinnie
-Ok więc o czym chciałeś pogadać-uśmiechnęłam się
-No bo tak się złożyło że... no wiesz-jąkał się chyba z 5 minut
-Powiesz?!-uniosłam wzrok
-No zakochałem się -uśmiechnął się niewinnie
-Kto to znam ją?-zażartowałam
-Nie żartuj sobie, dobrze wiesz kto to!
-Tak się składa że ja też się w kimś zakochałam
-Znam go?
-Nialler!
-No co?
-Bardzo śmieszne!
-Wiem!
-Głupek
Niall uśmiechnął się po czym przysunął się bliżej mnie. Objął moją twarz i pocałował. Odwzajemniłam pocałunek. To było niesamowite! Pewnie trwalibyśmy tak długo gdyby nie to że ktoś wpadł do pokoju.
-Uuups przepraszam!-rzekł Harry
-Nic się nie stało Harry!
-I co jesteście już parą?
-No niewiem?-spojrzał na mnie
-Jasne!
-O to super, idę powiadomić innych
-Harry... - nie zdążyłam nic powiedzieć bo Harry wypadł z pokoju jak poparzony
-Nie wiedziałem że jesteśmy parą!
-A co nie chcesz
-Nie no jasne że chcę!
-Może pójdziemy stąd! Bo jak nas dopadną to wiesz co będzie
-Wiem dobry pomysł
-To może do mnie Co?
-Jasne
Poszliśmy do mnie i zamknęłam drzwi tak dla bezpieczeństwa. Rozmawialiśmy do późnych godzin. Dziwne było to że nikt nam nie przerywał.
*tydzień później
 Nasza miłość kwitła... Niall został na noc iż znów rozmawialiśmy do późnych godzin. Rano obudziłam się w łóżku z Niallem. Obejmował mnie w pasie. Chciałam wstać tak aby go nie obudzić. Niestety gdy już miałam wstać z łóżka Nialler chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie oraz pocałował
-Moja dziewczyna, ładnie to brzmi
-Wiesz ze nie powinnieneś tu zostać!
-Wiem ale co tam!
-Wiesz nie chcę mieć problemów
-Nie będziesz miała
-Mam nadzieje mój chłopaku haha
Wstałam i poszłam do łazienki. Wziełam szybki prysznic i wyszłam. Nialler leżał na łóżku i oglądał TV.
-Mam pomysł
-Jaki?
-Spędzmy razem cały dzień, i taak nie masz żadnych planów nie?
-Nie mam, nie mam co mi zależy i tak niedługo umrę
-Nie mów tak
-Ale to prawda
-Poddałaś się?!
-Nie ale Niall jesteś ze mną z litości...
-Co?! Nie nie jestem z tobą dla litości! Jak ty możesz tak mówić
-Proszę Cię myślisz że tego nie widzę, obchodzisz się ze mną jak z jajkiem
-Czy ty na serio sądzisz że jestem z tobą z litości?
-Już nie wiem
-Nie wiesz! Naprawdę nie widzisz tego że ja cię kocham!
-Co?
-Kocham Cię i troszczę się o Ciebie! Myślisz że tego nie wiem że możesz w każdej chwili umrzeć, że mogę cię stracić! Bezpowrotnie! Myślisz że tego nie wiem! Ale wierzę i jestem przy tobie najczęściej jak to możliwe bo cię Kocham!
-Niall...Ja Przepraszam!
-Już dobrze ale nie mów tak! Życie ma sens bo mamy siebie!
-Wiesz nigdy dotąd mi nie powiedziałeś że mnie kochasz! Ja Ciebie też!
Pocałowałam go! Jego ręce zaczęły błądzić po moim ciele... Chciałam spędzić ten pierwszy raz z kimś kogo kocham! Niall był dla mnie całym światem kochałam go jak nikogo innego dlatego zdecydowałam się na to. Było cudownie on on był taki delikatny! Kocham Go <3 Teraz wiem że to ten jedyny! Niall na noc wrócił do siebie. Następnego dnia chciałam wstać z łóżka ale upadłam. Zasłabłam.
Pov's Perrie
Szłam jak zwykle do T.I. Zapukałam ale nikt nie odpowiadał. Chwyciłam za klamkę i zobaczyłam leżącą na podłodze T.I. Wystraszyłam się i zaczęłam płakać. Zawołałam lekarza. Lekarze przybiegli i zabrali ją gdzieś. Poszłam do siebie do pokoju i modliłam się aby z T.I. było dobrze. Płakałam! Bałam się. Do pokoju weszli moji przyjaciele. Gdy zobaczyli mnie całą zapłakaną natychmiast do mnie podbieli. Zayn zaczął mnie przytulać.
-Co się stało?
-T.I...
-C-Co z T.I.-spytała drżącym głosem Danielle
-Co znią?!-krzyknął Harry
-Ona...
Nie zdążyłam dokończyć gdyż do pokoju wpadł Niall!
-Siema...Co się stało?!
-T.I.
-Co znią? Gdzie ona jest?-jego oczy momentalnie się zaszkliły
-Ona...
-No mów!-krzyknął Niall -Czy ona...
-Nie ona zasłabła jej stan jest ciężki?!
-Boże to prze ze mnie!
-Jak to?
-Gdzie ona jest?!
-Wiesz gdzie jest...
Pov's Niall
A jeśli ona... Nie niewolno mi tak myśleć! Szłem i bałem się usłyszeć najgorszego! . Bałem się o nią! Zrozumiałem jak bardzo ją kocham.
Doszedłem do tego miejsca, akurat wychodził z niego lekarz.
-Przeprasza, co z T.I.
-T.I. jest lepiej, jej organizm jest bardzo silny!
-Czy mógłbym ją odwiedzić. Błagam! To dla mnie bardzo ważne!
-Prazykro mi.
-Proszę! Ja ją kocham! Muszę ją zobaczyć!
-No... no dobra zrobie ten wyjątek!
-Dziękuje
Dali mi jakiś fartuch i pozwolili wejść. Gdy szedłem korytarzem, aż mi się płakać chciało gdy widziałem tych wszystkich ludzi. Dotarłem do pokoju w którym znajdowała się T.I.
Pov's T.I.
Śniłam o tym wszystkim o czym opowiadała mi Perrie. O moim przyszłym mężu, dzieciach, pięknym domie, psie. Ogólnie o rodzinie. To było naprawdę piękne. Obudziłam się gdy coś ścisneło mi rękę. Otworzyłam oczy, światło mnie trochę oślepiło. Gdy już mniej więcej coś widziałam zauważyłam Niall'a. Płaczącego Niall'a.Sama zaczęłam płakać.
-Niall nie płacz
-Obudziłaś się! Dzięki Bogu! Tak się bałem że cię stracę, to niesamowite tak krótko cię znam a nie mogę żyć bez ciebie! Kocham Cię-zaczął mnie całować i przytulać
-Też Cię Kocham! Proszę nie płacz!
-Dobrze ale ty też przestań
Wyszłam z tego, moja miłość do niego jest jak uzdrowienie! Dzięki niemu wciąż żyje i mam się dobrze. Niall oświadczył mi się. Po tygodniu wzieliśmy ślub. Lekarze nie mogli uwierzyć że jestem tak silna. Żyłam 2 miesiace dłużej niż powinnam. To były najwspanialsze chwile w moim życiu. Niall był taki kochany. Pewnego dbnia przed śmiercia postanowiłam że napisze list.
Kochany Niallerku!
Dzięki tobie zaczęłam żyć na nowo. Nauczyłeś mnie wielu rzeczy, ale najważniejszą z nich jest to że nauczyłeś mnie co to jest prawdziwa miłość! Proszę nie płacz jak odejdę. Pamiętaj zawsze będę przy tobie może nie ciałem ale duszą. Życzę ci abyś w przyszłości znalazł sobie kogoś kto pokocha cię równie mocno jak ja! Przekaż Perrie że była wspaniałą przyjaciółką, dzięki niej nauczyłam się aby się nie poddawać. Przekaż Danielle i Eleanor że są piękne i wspaniałe. Mam nadzieje że Harrold znajdzie sobie tę ukochaną która go postawi do pionu. Mam nadzieję że Liam w końcu poprosi Danielle o rękę! A Zayn będzie bardziej dbał o Perrie. Louis jest naprawdę wspaniałym człowiekiem. Mam nadzieję że zawsze będzie taki wesoły. Kocham Was wszystkich! Dziękuje Ci Niall za te wszystkie spędzone razem chwile, były one najlepsze w moim życiu. Pamiętaj że zawsze będę Cię kochać!
                                                                                Twoja T.I.
Rok później
Pov's Niall
Dzisiaj minął rok od twojej śmierci. Nadal nie mogę się pogodzić z twoją śmiercią ale żyje dalej. Liam i Danielle w końcu się zaręczyli! El wyszła z choroby i jest szczęśliwa razem z Louis'em. Perrie i Zayn mają się dobrze i myślę że szykuje się następne wesele ale to się jeszcze okaże. A Harry chyba znalazł tę jedyną, nie zgadniesz kto to, twoja przyjaciółka Amy. Wszystko pięknie ładnie. Oprócz tego że cię z nami nie ma! Zawsze będę cię kochać <3