24 grudnia 2012

#5 Zayn

Mama umarła 2 miesiące temu i od tego czasu tata topi smutki w alkoholu...
Prawie codziennie przychodzi "nawalony" wstrzyna kłótnie, próbowałam to znosić ale ile można. Nie miałam się gdzie wyprowadzić. Pewnego dnia wróciłam do domu po szkole, przegryzłam coś i poszłam pisać wypracowanie na polski.
Usłyszałam jak ktoś hałasuje na klatce-to mój ojciec. Wszedł i zatrzasnął drzwi. Zaczął na mnie krzyczeć.I mnie uderzył w twarz
-To bolałoo
-Dobrze Ci tak nie wiem po co wogóle żyjesz!-po czym poszedł na kanapę.
Te słowa zabolały mnie o wiele bardziej niż czyn. Wybiegłam z domu, nie zwracając na krew lecącą z mojego nosa. Biegłam przez park, mijając przechodniów na szczęście było już ciemno. Stałam nad mostem patrzyłam w dół i myślałam na życiem.Miałam zamiar się zabić, po co miałam żyć skoro nikomu nie jestem potrzebna.
-Ej nie rób tego- zaczął ktoś krzyczeć
-Niech pan sobie idzie! Zdania już nie zmienię!-krzyknełam do niego
Nagle zauważyłam jak chłopak staje koło mnie.
-Jeżeli chcesz to zrobić to zrobię to z tobą!-powiedział
-Proszę cię odejdz! Nie chcę mieć nikogo na sumieniu!-odparłam
-No to skaczemy Tak?- zapytał
Spojrzałam się na niego. On złapał mnie za rękę.
-Dobra schodzmy z tego mostu-westchnełam
Zszedł z krawędzi po czym pomógł mi zejść.
Przytlił mnie
-Koszulę sobie zabrudzisz
-Nie szkodzi, Idziemy do mnie
-Nie ja nie mogę
-A gdzie pójdziesz?-spytał
-Ale ja cię wogóle nie znam!
-To poznasz!
Ruszyliśmy w stronę domu.
-A tak właściwie jak masz na imię?-spytałam
-Zayn ... Zayn Malik- uśmiechnął się lekko
Cofnełam sie lekko
-Z one direction?
-Tak
-Nie ja nie mogę ja nie mogę ! - zaczełam się cofać
Podszedł do mnie objął mnie ramieniem
-Idziemy do mnie koniec nie ma żadnego ale... jak nie wiedziałaś kim jestem to normalnie mnie traktowałaś, nie traktuj mnie jak jakiejś gwiazdeczki jestem normalny człowiekiem ! Naprawdę! A teraz chodzmy!
-Dobrze- wtuliłam się w niego i tak szliśmy całą drogę
Weszłam do domu. Usłyszałam jakieś głosy.
-To nie jesteśmy sami- spytałam zaskoczona
-To pewnie chłopaki
-Że Liam , Harry , Louis, Niall>?
-Tak!
-Nie no to tym  bardziej nie powinnam przychodzić
-Teraz w takim stanie to ja cię nigdzie nie puszcze
Skinełam głową
-O Zayn wrócił - usłyszeliśmy głos z salonu
-Masz te orzeszki?-spytał Niall
-Niestety nie-odpowiedział po czym udał się do salonu
Wolnym krokiem poszłam za Zaynem.
-To jest , jak ty właściwie masz na imię - zwrócił się do mnie
-<T.I.>
-Hej-przywitali się chłopcy
-Zaprowadzę cię do łazienki-powiedział Zayn
Zayn zaprowadził mnie do łazienki, wykąpałam się.
Zeszłam na dół nikogo nie było. Zaczełam rozglądać się za Zaynem po domu. Znalazłam go w kuchni przygotowywał kolacje.
-A gdzie reszta?-spytałam
-O już jesteś, a poszli spać do swoich domów-uśmiechnął się - Robię kolacje
-Ale ja już muszę wracać do domu.
-Ciekawe gdzie? Zostajesz na noc.
Nie protestowałam bo w sumie nie miałam gdzie iść.Zjedliśmy kolacje.W trakcie kolacji opowiedziałam o mnie i mojej sytuacji rodzinnej.Pod koniec kolacji podziękowałam za kolacje po czym zapytałam:
-A gdzie będę spała?
-A u mnie w pokoju
-A ty?
-Rozłoże sobie materac koło twojego łóżka-uśmiechnął się
-Jak chcesz ale...
-Nie ma żadnego ale!-chwycił mnie za rękę i pociągnoł do sypialni.
Ubrałam jego T-shirt i położyłam sie do łóżka. Zayn już leżał na materacu i przypatrywał się mnie. Szkoda mi go było tak sam na podłodzę.
-Wiesz jeśli chcesz to może byś ze mną-spytałam trochę zawstydzona
-Jeśli ci to nie będzie przeszkadzać to jasne
-Nie będzie- uśmiechnełam się
Położył się delikatnie koło mnie i znów mi się przyglądał.
-Wiesz jesteś piękna-palnął
-Nie powiedziałabym ale dziękuje :)
-Naprawdę- po czym lekko pocałował mnie
-A co to było-spytałam
-Przepraszam nie powinienem ale jesteś taka cudowna.-powiedział speszony.
Spojrzałam w jego przepiękne oczy i powiedziałam
-Nic się nie stało-po czym namiętnie go pocałowałam. Odwzajemnił pocałunek.
Zaczeliśmy się całować nasze dłonie błądziły po naszych ciałach, Zayn zaczął ściągać mi koszulkę.
-Zayn-powiedziałam
-Przepraszam nie chciałem...
-Nie jestem jeszcze gotowa- uśmiechnął się tylko i objął mnie. Zasneliśmy wtuleni w siebie.Bardzo brakowało mi takiej osoby jaką był Zayn.
Zbudziłam się około 8 rano Zayn jeszcze spał. Zaczełam rozmyślać, czy to możliwe żebym tak szybko się zakochała, dlaczego ja wogóle mu zaufałam? Mnóstwo pytań krążyło mi po głowie.
-Wstałaś już- usłyszałam
-Tak wstałam-odparłam
Chciałam wstać z łóżka lecz Zayn przyciągnoł mnie do siebie i pocałował. Nie protestowałam a wręcz przeciwnie odwzajemniłam pocałunek.
-To od dzisiaj mieszkasz u mnie- powiedział pewnie
-Ja nie mogę , ja prawie wogóle cię nie znam
-To poznasz !  Musisz ze mną zamieszkać bo...-zaciął się
-Bo co?- spytałam
-Bo się w tobie zakochałem-odparł czekając na mój ruch
-Zaskoczyłeś mnie
-Przepraszam nie powinienem-spuśił głowe
-Przestań już przepraszać-Chwyciłam jego podbródek aby na mnie spojrzał
-Ja też się w tobie zakochałam-dodałam
Mieszkam z Zaynem 2 miesiące, tata zrozumiał że robił źle i chodził na terapię. Wybaczyłam mu i odwiedzałam go co jakiś czas.
Zayn po roku znajomości oświadczył mi się oczywiście przyjełam oświadczyny. Odbył się piękny ślub.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Koniec mi za bardzo nie wyszedł .  Poprawię go w najbliższym czasie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz